Ułęż z trackday.org.pl

ulez4

Ułęż, kultowa miejscówka do upalania fury, świetna nawierzchnia, dwa szerokie pasy startowe, oraz pajęczyna uliczek technicznych. Tak w skrócie można opisać stare nieużywane lotnisko pod Rykami. Wszystkie to daje ogromny potencjał w konfiguracji rozmaitych tras.

Od połowy tego roku każda trasa  TrackDay z Kają ustawiana jest w ten sam sposób. Wynikają z tego oczywiste minusy, czyli monotonia kolejnych imprez, ale też ogromny plus, możliwość walki o czas na kolejnych edycjach na tym samym torze. Wyniki prezentowane są pod adresem www.trackday.org.pl.

Tym razem oprócz stałych bywalców zjawiła się nie mała grupa lotusów, zarówno świeżych konstrukcji jak elise, jak i spora grupa kit karów na bazie 7demki.

Mój najlepszy czas, który udało sie wykręcić właśnie tym razem to 3.12.62 🙂 co daje na dzień dzisiejszy 21 miejsce. Auto było wyposażone w slick hankooka na przedniej osi, oraz Federal RS na tylnej.

Poprzednie dwie imprezy to konfiguracja opon przód  slick rajdowy maxsport, tył slick hankook, czasy 3:16 i 3:17.

Nie obeszło się bez strat, dyfer albo dalej się poci albo spłynęły resztki z poprzedniego wycieku, nadwozie też dostało 3 nowe obcierki

Sama trasa ułożona jest w bardzo przemyślany sposób, są szybkie uliczki na pasie głównym, sekwencja zakrętów z ostatnim nie pozornie wyglądającym łukiem na którym większość aut wykazuje dużą podsterowność. Jest kilka szykan i dość ciekawy nawrót po dużym promieniu, jest to z pozoru bardzo łatwy element, a jak się przekonałem, można tam sporo stracić lub zyskać jadąc z głową.

Wracając do bardziej egzotycznych aut, udało mi się załapać na prawy fotel do czarnego lotusa seven, zawieszenie tylne sierra, silnik 2.0 na gazniku, opona r888. Pierwsze wrażenie zanim jeszcze wsiadałem było takie że miejsca w kabinie jest na 1,5 dorosłej osoby 🙂 Po dłuższej chwili walki z pasami i miejscem na nogi udało się zająć fotel pasażera, miejsca na rece juz nie zostało 🙂

Wrażenia z jazdy podobne do jazdy gokartem, oprocz tego atrakcje dodatkowe jak wylatująca z pod przednich kół woda oraz kamienie zebrane z asfaltu .

Przy większych prędkościach mimo przedniej szyby, potrafiło lekko przytkać oddech, także kaskiem zamkniętym na pewno bym nie pogardził.

Niestety, mimo bardzo emocjonującego przejazdu czas okrążenia osobiście mnie rozczarował. Czy 3:22 to dużo czy mało , odpowiedzcie sobie sami. Po przekroczeniu mety miałem wrażenie że zmieściliśmy się poniżej 3.10, stoper miał jednak inne zdanie.

Na koniec przejazd na prawym z Rastą,  na luzie bez napinki na wynik. Nie patrząc na stoper, bazując na wrazeniach z fotela pasażera dawałem ponad 3:10, jak bardzo się myliłem widać na filmie, czas 3:06. Auto na prawde zaskakuje, na pewno wspomnę go tutaj jeszcze nie raz. W skrócie jest to wypruty focus 2.0 +turbo, moc ok 350KM, do tego szpera, dobrze zestrojone zawieszenie i ogarniający kierowca.

Podsumowując, jest to  jedna z najlepszych tras na których jeździłem na Ułężu, mam nadzieję zawitać tam jeszcze raz w tym sezonie i powalczyć o 3.10.