BMW challange NMnP AB CUP

nmnp_b

Tak jak informowałem wybrałem się na II rundę AB Cup i BMW Challenge do Nowego Miasta nad Pilicą. Zapisałem się do AB Cup do klasy S2500 bo w BMWCh obowiązek Federala, a ja miałem tylko 2 szt. Nie ważne. Na miejscu stwierdziłem, że dobry postęp technologiczny dokonał się w tych cyklach od mego ostatniego startu. Fury tak porobione, że aż żal i strach upalać. Byłem mentalnie przygotowany na dziurawą nawierzchnię, ale muszę stwierdzić, że w Astrze to aż tak nie bolało jak w BMW na 17″. Ale co zrobisz – nic nie zrobisz. Trzeba było nap…alać.

O konkurencji nie ma co pisać poza tym, że grubo xD xD xD W bojowym nastroju zajechałem na miejsce, zająłem sobie miejsce w hangarze coby mnie ewentualny deszcz nie moczył. Zmieniłem kółka – tym razem wybór padł na Federala 595 RS-R 215, oraz Pirelli Corsa z tyłu w 205 szerokości. W sumie byłem zadowolony z Federala, ale na tył powinno być szerzej, bo trochę mi dupą miotało, aczkolwiek bez tragedii. Na trasie w kilku miejscach było mega dużo piachu i to na zakrętach albo hamowaniach. Trzeba było uważać, tym bardziej że prosta przez las nie była przegrodzona szykaną i znów można było latać 150+ w tym miejscu. Masa dziur takich akurat na linii, po jaka wydawała się optymalną, więc w trosce o auto zalecany był slalom. Kilka podbić też nie czyniło trasy przyjazną autu. Jednym słowem miejscówka jest EPICKA ;D Na treningu lekki zgrzyt bo puścili pętlę bez lasu. Już zdążyłem nakląć się pod nosem, bo trasa treningu było mega krótka. To ja przyjechałem do NMnP i nie ma lasu?! Jak żyć?! Ale na szczęście okazało się, że las będzie więc nie musiałem się zawijać do domu.

Treningowych przejazdów wykonałem tylko 3 – bo inna niż podczas zawodów trasa, więc po co męczyć auto. Zapoznanie pokazało, że dziury na trasie są raczej z tych „męskich”. Trzeba było zapamiętywać. Później kółko ogniem na czas, ale nie liczone do klasyfikacji. Tu znów pojechałem zapoznawczo i byłem gotowy do startu. Pierwsze mierzone poszło całkiem ok, ale jak to zawsze – za wcześnie i za mocno się odhamowywałem. Okazało się, że byłem 5ty w klasie po tym przejeździe ze stratą 3 s do upragnionego podium. Tak to wyglądało:

W drugim przejeździe postanowiłem znaleźć gdzieś te 3 sekundy. Zacząłem od początku i już na wejściu do lasu była mała przygoda z krzakami. Zakłóciło to mocno moją koncentrację, ale dalej przejazd układał się spoko, jechałem szybciej niż poprzednio. Niestety w 2/3 długości próby skrzynia biegów prawdopodobnie urwała się z poduszki, lewarek przesunął się do przodu w sposób uniemożliwiający wrzucanie biegów 1, 3 i 5. To był koniec zawodów dla mnie. Próba 2 na filmie:

Biegi w sumie później dało się wrzucać, ale trzeba było trzymać cały czas lewarek bo same wypadały. Zapakowałem się zatem i do domu. Delikatnie wk…ony wróciłem do Warszawy o własnych siłach. Także wynik raczej słaby, aczkolwiek te przejazdy zanim nastąpiła awaria dały wiele radości. Uwielbiam to auto i to jak się nim jeździ. Dzięki temu nie byłem, aż tak mocno wk…ny na awarię jak to mogło być w innych okolicznościach. Postaram się odegrać na poligonie w Toruniu 21 czerwca :]