Touran Detailing cz. 2 – czyszczenie i polerka

wosk

W poprzedniej części przedstawiłem kilka kroków mycia karoserii. Doprowadziły nas do momentu, gdzie można powiedzieć, że karoseria jest „umyta”. Teraz czas na czyszczenie.

Glinkowanie

Tutaj dochodzimy do etapu glinkowania. Ja używam od 2 lat tej samej glinki zakupionej od Temachem. Jest o tyle praktyczna że nie trzeba używać żadnego specjalnego płynu, spokojnie współpracuje z szamponem samochodowym rozcieńczonym na oko 1:30.

Dla osób, które nie miały wcześniej do czynienia z glinką wyjaśniam że ma konsystencje twardej plasteliny. Przed pracą warto przygotować wiadro ciepłej wody i chwile ogrzać w nim glinkę. Wyrabia się ją następnie w rekach i rozgniata na poniżej widoczny placek. Po spryskaniu powierzchni używamy jej jak papieru sciernego. Po widocznym zabrudzeniu powierzchni płuczemy glinkę i zagniatamy ponownie. Zbiera ona resztki asfaltu, których nie ruszył preparat chemiczny, resztki owadów, wosków z drzew oraz, każdy inny rodzaj wosku (min ten do zabezpieczania lakieru) pozostawiając czystą powierzchnie bez jakichkolwiek zabrudzeń.  Warto ją zastosować także na wszystkich szybach ! Po zabiegu glinkowania, mokry lakier w kontakcie z dłonią daję podobne wrażenie jak mokra tafla lodu.

Uwaga, glinka nie może mieć kontaktu z piachem, nie może upaść na ziemie gdyż ziarna piachu pozostaną w niej permanentnie i porysują lakier.

Od tej pory auto powinno być przez cały czas wolne od piachu i zanieczyszczeń. Najlepiej po tym kroku wytrzeć karoserię do sucha i kontynuować pracę w garażu

Ilość smoły na karoserii w dalszym stopniu zaskakuje, ale nie ma się co dziwić z uwagi na liczne remonty polskich dróg w ostatnim czasie. Zabieg ten usunie także resztki owadów których nie ruszył APC.

Wtrące tu uwagę w jaki sposób staram się jednym kawałkiem glinki ogarnąć całe auto. Zaczynam od miejsc najmniej narażonych na zabrudzenia i smołę jak dach czy maska, po czym przenoszę się na górną cześć drzwi, aby ostatecznie dotrzeć do dolnej części drzwi i tylnej klapy. Gdy widzę że glinka jest mocno zużyta i nie użyje jej ponownie dokańczam dany kawałek na progach. Kawałek na poniższych zdjęciach właśnie jest tego przykładem i zmierza prosto do kosza.

Po glinkowaniu, opłukanie i osuszenie auta. Ważne jest w tym momencie usunięcie wody ze wszystkich szczelin, szczególnie gdy używamy past polerskich „na sucho” czyli bez dodawania wody. Ja miałem ten komfort i użyłem stojącej w garażu sprężarki. Gdy tego nie zrobimy, podczas dalszych prac woda zacznie wypływać ze szczelin , co zaowocuje mazaniem się pasty lub wosku i utrudni nam prace.

W tym momencie mamy do czyniennia z lakierem na którym nie ma już nic jak u Kononowicza. Pozbyliśmy się wszelkich zabrudzeń, ale także wypełniaczy w postaci różnych kosmetyków samochodowych jak pasty, politury czy wosku. Preparaty te maskują rysy i mogą powodować przekłamania w ocenie lakieru przed polerką. Warstwy kosmetyków są także uciążliwe przy polerowaniu ponieważ dokłada nam to kolejną warstwę do starcia , co w perspektywie żmudnego polerowania nie jest bez znaczenia. Maszyna polerska z każdą godzina pracy waży coraz więcej 🙂

 

Polerka

Dalsza część oceny i podzielenie zderzaka na dwie cześći taśmą PCV. Polerowanie najmocniej porysowanych elementów rozpoczynam od pasty Meguars Ultimate Compound na twardym padzie, aby prześć do łagodniejszej pasty o mniejszym ziarnie Meguiars Swirlx na miekkim padzie. W ten sposób Compoundem usunę większą część zarysowań, oraz nadam miękkim padem głębokiego połysku.

Polerkę zaczynam od lewej strony, aby po zdarciu taśmy ukazała się różnica przed i po (zdj 3 i 4)

To samo robię z lampami. Zarówno lakier jak i plastik na lampach jest bardzo twardy. Porównując ten czarny metalik z bardzo podobnym lakierem na Ibizie 6L, mogę śmiało powiedzieć że jest to prawdziwy twardziel i nie spodziewałem się że bedzie wymagał aż tyle wysiłku dla uzyskania widocznego efektu.

Po ok 3h szybki rzut okiem na pozostałości pasty i ocenę polerki

Czas przygotować lakier na przyjęcie wosku. Grubsze pozostałośći pasty usuwam rozcieńczonym alkoholem IPA. Spryskuje karoserie i po chwili wycieram mikrofibrą, usuwa całą pastę i oszczędza sporo czasu, samym szamponem zmywał bym 3x dłużej, albo wogóle.

Po usunięciu widocznych złogów pasty, spryskuje karoserię połączeniem APC i MagiFoam w maksymalnym stężeniu na jakie pozwala gloria.

 

Woskowanie

Karoseria nastęnie zotała wysuszona ręcznikami oraz sprężarką jak wcześniej, aby wosk nie miał konktaktu z wodą.

Wszystkie poprzednie zabiegi mialy na celu całkowite oczyszczenie karoserii oraz jej wypolerowanie. Lakier w takim stanie jest idealnym podłożem pod wosk. Możecie mi wieżyc lub nie, ale kropelkowanie i brak przywierania brudu jaki uzyskamy po jego nałożeniu utrzyma się przez co najmniej pół roku.

Teraz podobno najprzyjemniejsza część (chyba że właśnie płoną Ci ramiona po całym dniu pracy z polerką) 🙂 Oczywiście chodzi o woskowanie, ja użyłem do tego celu najbardziej kultowego wosku Meguiars #16 z seri professional. Dzięki uprzejmości wujka ograniczyłem się do jego nakładania, gdy on zajął się polerowaniem lakieru na lustro. Efekty oceńce sami

 

Podsumowanie

Ile czasu wosk utrzymuję się na karoserii ?

  • W przypadku gdy jest tylko umyta szamponem jest to ok 2-3 mycia. Wg mnie szkoda zachodu, wosku i straconego czasu.
  • Na lakierze który został wyczyszczony przy pomocy preparatów chemicznych i glinki jest to kilka miesięcy 2-4.
  • Najlepsze rezultaty uzyskuję łącząc czyszczenie lakieru z jego polerką, jak pisałem wcześniej można się spodziewać ponad 6 miesięcy czystego i błyszczącego lakieru. Ciężko uchwycić to na zdjęciach, ale w tym przypadku przy nakładaniu wosku widać jak „wchłania” się on w strukturę lakieru,  dając efekt głębokiego koloru i „nawilżenia” .

Po co przeprowadzać taką procedurę ?

  • Dobrze nawoskowana karoseria nie przyjmuje brudu. Na myjni bezdotykowej lekko zabrudzone auto można umyć w 2-3min samą wodą, zmniejsza się także częstotliwość wizyt.
  • Podczas deszczu cała woda spływa po lakierze, nie osadza się kamień oraz inne zabrudzenia. Czasami gdy auto jest zakurzone, gęsty deszcz jest w stanie splukać z karoseri wiekszość brudu bez potrzeby odwiedzania myjni. Od teraz nie jest nam straszny deszcz nawet od razu po wyjechaniu z myjni, dla tak przygotowanej karoserii nie ma to większego znaczenia.
  • Auto wygląda młodziej, elementy nadwozia nabierają blasku, kolory stają się głębsze i bardziej wyraziste. Zostaje podkreślony kształt karoserii, nikt nie pomyli nas z przedstawicielem handlowym w matowej od szczotek octavi 🙂
  • Zostaje usunięta część rys i otarć, a te które nie zeszły w 100% na pewno staną się mniej widoczne.
Tags:  ,