W związku z ostatnią rundą WST LapRace na początku Października na Tor Poznań został wysłany nasz tajny współpracownik Kenet, a oto i jego historia .
Sezon chyli się nieubłaganie ku końcowi, a że był całkiem emocjonujący to trzeba było zamknąć go należycie i z pier…lnięciem. Taką okazją była impreza stowarzyszenia WST organizowana na Torze Poznań wraz z cyklicznym eventem – Tor Poznań Trackday (edycja Profi należy dodać :D)
Kto był to wie, kto nie był to lepiej żeby spróbował – drugiego takiego miejsca w PL nie ma – tor wyścigowy to tor wyścigowy i jak to Serek mówił – kolebka motorsportu. I to się potwierdziło, ale po kolei…
Następne sesje to jazda atakiem, trochę zbyt wczesnych hamowań, sporo puszczania szybszych aut, ale generalnie każde kółko to mega banan na twarzy i radość wewnętrzna z przebywania na super obiekcie jakim jest Tor Poznań. Każdy przejechany kilometr był warty wydanych pieniędzy. A było tego trochę, gdyż samego paliwa poszło prawie półtora zbiornika. O konieczności tankowania dowiedziałem się już na 3ciej mierzonej sesji, gdy po babiejadze resztka paliwa odpłynęła i auto przestało jechać. Po tankowaniu można było dalej nakooorwiać, ale jedna rzecz ciągle nie dawała mi spokoju – przegub, który było donośnie słychać w całym depo. Na szczęście się nie poddał i auto dzielnie dotrwało do będącego tajemnica poliszynela Real Race. To chyba jedna z niewielu okazji, a może i jedyna aby kierowcy bez licencji mogli sobie poganiać we wspólnym wyścigu na TP. Wiadomo, że nie jesteśmy pierwsi lepsi z łapanki i każdy znał formułę Reala, ale gdy emocje wyścigowe biorą górę to blachy się gną i plastiki strzelają. Smutnym akcentem poprzedzającym Real był mega gruby dzwon kolegi Puma w Focusie. Wychodząc na prostą startową, poślizgnęło mu tylne koło z tarki i obróciło momentalnie tak, że wywalił w bandę przy wjeździe do depo i wielokrotnie rolował. Auto zamieniło się w doszczętny gruz i chyba tylko w kategoriach cudu można rozpatrywać, że Pum wyszedł z auta cało i nic w zasadzie mu się nie stało. Kubeł, pasy i wagon szczęścia uratowały mu życie.
No ale trzeba było o tej sprawie zapomnieć i zająć się walką w Real Race. Start nastąpił po 2 kółkach rozgrzewkowych, bo większość aut na slickach. Co prawda do przejechania było 4 kółka wyścigowe, ale powstało małe nieporozumienie i sędziowie szachownicę pokazali dopiero po 5tym. Nie ważne. Ważne, że takiego wyścigu powinien zazdrościć każdy. Atakujące pełną bombą stado szybszych od Ciebie fur na prawdziwym torze wyścigowym to jest to o czym zawsze marzyłem. No może nie o tym, żeby być na ich tle tak wolnym, ale emocje mega, wręcz nie do opisania, więc nie będę tu się rozwodził. Było ultraepicko i nie zapomnę tego długo. Będzie sporo filmów na YT z tego Reala, polecam obejrzeć – płonący nissan, walka w czołówce na centymetry – no bajka po prostu. Aż nie chciało się zjeżdżać do depo.
Na koniec tradycyjne podsumowanie i podziękowania oraz wręczenie nagród. I tutaj muszę bić pokłony w kierunki Yogiego za ogarnięcie takiej imprezy. Gość jest mega pozytywnie zakręcony, tryska humorem, zawsze pomoże i widać wielkie serce jakie wkłada w organizację żebyśmy wszyscy mogli się bezpiecznie ścigać, czy to Ułęż czy to Poznań. Te 350 zł przy ilości dobrej zabawy w ten weekend to jest śmieszny koszt, nawet jakby było 2x tyle to warto. Jeszcze raz wielkie dzięki dla wszystkich osób zaangażowanych w organizację eventów WST.
Podsumowując, impreza była epicka – najlepsza na jakiej byłem. Jazdy trwały od 9 do 17, w 6ciu 30minutowych sesjach + Real Race. W tym czasie udało mi się przejechać z zapoznaniem i jedną sesją nie rejestrowaną prawie 70 okrążeń, na liczniku miałem niecałe 280 kilometrów po torze :super: :super: :super: Nie było niedosytu jak po majowym szkolenio-upalaniu. Astra przetrwała, przegub strzelał ale się nie poddał, opon zostało na oko 2x więcej niż po jednej Ułęży, także bajka. Towarzystwo pierwsza klasa – Pirania, Rasta, Baniak z narzeczoną, Stf, Pum, Miniac, Siema, Coobcio oraz inni na miejscu, a przede wszystkim Serek – dzięki za mega weekend.
Oficjalnie wyniki:
Zbiorcze po najlepszym czasie indywidualnym:
http://tptd.pl/15ed2012/
Wszystkie czasy wszystkich zawodników, ja jestem na 8 stronie:
http://tptd.pl/15ed2012/
Dla mnie mój sezon amatorskiego ścigania 2012 się skończył. Był trochę mniej rozbudowany niż planowałem, ale drzewo spadło jak grom z jasnego nieba i 2-3 eventy musiałem odpuścić. Za parę dni zrobię jakieś podsumowanie, ale już teraz mam nadzieję, że przyszły rok będzie równie udany jak poprzedni.