Jak wiadomo po długiej przerwie spowodowanej różnymi sprawami i awarią jednostki wybrałem się w końcu na upalanie. Padło na trening z trackday.org.pl Miał to być sprawdzian generalny dla Astry i silnika po słopie w świetle zbliżającego się wielkimi krokami zlotu i pojeżdżawy na Torze Kielce 😉
W czwartek sprawdziliśmy AFR i można było atakować. Po drodze pełnej soczystych wiązanek słanych w kierunku ciot drogowych dotarłem do Ryk. I tu pierwsza atrakcja – dzwon słoików na stacji benzynowej. Akcja w stylu „syp chama, powiemy, że cofał”. Zjadłem hotdoga, pośmiałem się ze stłuczkowiczów i ruszyłem dalej. Na lotnisku byłem nareszcie przed czasem i miałem go sporo aby na spokojnie ogarnąć przekładkę kół. Zabrałem ze sobą komplet slicków Michelina w twardej mieszance – bardzo twardej. Ale kiedy ich nie zabrać jak nie w upał 35 stopni w cieniu. Już przed 10 było tak gorąco, że podnośnik zapadał mi się w asfalt.
Czytaj...