Trochę przeterminowana mini relacja, ale kurz jeszcze na Słomczynie nie opadł po ostatniej pojeżdżawce. W sobotę 13 października pojechałem ponad programowo na Tor Słomczyn żeby sobie trochę polatać po luźniejszej nawierzchni. Nie planowałem jeździć autem po powrocie z Poznania, ale po raz kolejny radość z upalania wzięła górę.
W piątek o 23ej zakończyłem wymianę przegubu, który odezwał się w drodze do Przeźmierowa, lecz mimo to bohatersko przejeździł cały event. Wypadu na Słomczyn by jednak nie wytrzymał, dlatego pojechałem na używce coby już nie inwestować w tym sezonie w graty.
motosport tagged posts
Wszystkie prognozy pogody wskazywały na deszcz, co w większości wyjazdów pojeżdzawkowych spływa po mnie jak woda po niewidzialnej wycieraczce :D, ale nie w przypadku Toru Kielce !
Nawierzchnia która się tam znajduje jest unikalna w skali całego świata. Gdy jest sucho jej przyczepność można porównać do bezklasowej drogi gminnej z pewną dodatkową właściwością powodującą ciągły pisk opon. Za to gdy jest wilgotno lub co gorsza mokro zaczyna się dramat, opony nie trzymają w ogóle.
Jest godzina 9-40, za chwile rozpoczyna się zapoznanie z trasą, całą noc padało. Wrażenia z pierwszego okrążęnia są takie że głowna pętla jest do przejechania, można wynieść coś z tej jazdy, alfalt jest mało przyczepny, ale jest trochę miejsca na hamownie lub ratowanie.
Czytaj...