W poprzedniej części przedstawiłem kilka kroków mycia karoserii. Doprowadziły nas do momentu, gdzie można powiedzieć, że karoseria jest „umyta”. Teraz czas na czyszczenie.
Glinkowanie
Tutaj dochodzimy do etapu glinkowania. Ja używam od 2 lat tej samej glinki zakupionej od Temachem. Jest o tyle praktyczna że nie trzeba używać żadnego specjalnego płynu, spokojnie współpracuje z szamponem samochodowym rozcieńczonym na oko 1:30.
Dla osób, które nie miały wcześniej do czynienia z glinką wyjaśniam że ma konsystencje twardej plasteliny. Przed pracą warto przygotować wiadro ciepłej wody i chwile ogrzać w nim glinkę. Wyrabia się ją następnie w rekach i rozgniata na poniżej widoczny placek. Po spryskaniu powierzchni używamy jej jak papieru sciernego. Po widocznym zabrudzeniu powierzchni płuczemy glinkę i zagniatamy ponownie. Zbiera ona resztki asfaltu, których nie ruszył preparat chemiczny, resztki owadów, wosków z drzew oraz, każdy inny rodzaj wosku (min ten do zabezpieczania lakieru) pozostawiając czystą powierzchnie bez jakichkolwiek zabrudzeń. Warto ją zastosować także na wszystkich szybach ! Po zabiegu glinkowania, mokry lakier w kontakcie z dłonią daję podobne wrażenie jak mokra tafla lodu.
Czytaj...